Kazanie na Odpust Parafialny

Kazanie na Odpust Parafialny – św. Matka Teresa z Kalkuty

Siostry i Bracia! Przyszliśmy na to święte miejsce, aby wziąć udział w uroczystej celebracji Eucharystii. Tak jak pierwsi chrześcijanie wysłuchaliśmy kilku fragmentów Pisma Świętego i już za chwilę, będziemy łamać chleb. Jednak, zanim ofiarujemy chleb i wino na ofiarę eucharystyczną, spróbujmy przemyśleć nieco biblijne słowa; spróbujmy podjąć wysiłek zrozumienia ich i zastosowania ich w swoim życiu.Jesteśmy zgromadzeni na tej świętej liturgii, aby wielbić Boga Ojca przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym.
Gdyby nie natchnienie Ducha Świętego, w które się wsłuchaliśmy, to pewnie by nas teraz tutaj nie było. To dzięki Duchowi Świętemu, którego otrzymaliśmy w darze na chrzcie świętym, możemy wierzyć, możemy się modlić, możemy przylgnąć do Chrystusa. Duch Święty uzdalnia nas do wszystkich dobrych rzeczy, które czynimy; do wszystkich dobrych zamierzeń, oraz planów. On – Duch Pocieszyciel, Duch Prawdy, Duch Jezusa ma moc przemienić nasze życie: z szarego na kolorowe, ze smutnego na radosne, ze śmiertelnego w nieśmiertelne. To jest przecież Duch Święty Ożywiciel, bo ożywia to, co martwe, tak, jak ożywił ciało Jezusa spoczywające w grobie.Duch Święty uzdalnia nas również do poznawania Boga. W jaki sposób możemy poznać Pana Boga? Dzięki słuchaniu Bożego Słowa poznajemy, że Bóg jest jedyny i jakie są Jego zamiary wobec nas. Dlatego najważniejszym przykazaniem, bramą do wszystkich innych przykazań jest to przykazanie słuchania Pana Boga. Bo dopiero jeżeli słuchamy, jesteśmy w stanie poznać inne Boże przykazania. Tylko postawa słuchania daje pewność, że właściwie usłyszymy i będziemy wiedzieli, czego Pan Bóg naprawdę chce i kim rzeczywiście jest.Siostry i Bracia! Bóg do nas przemawia, kiedy słuchamy Pisma Świętego, gdy się modlimy np. podczas adoracji, gdy czynimy rachunek sumienia a czasami przemawia do nas przez drugiego człowieka. Bóg posługuje się słowem. My również. I tak, jak możemy poznawać Boga dzięki słowom, które On wypowiada do nas, tak samo my, możemy poznawać ludzi, dzięki słowom, które oni – ludzie do nas kierują. Tworzymy więzi między nami przy pomocy słów. To właśnie słowa pomagają i umożliwiają zaistnienie między ludźmi wspólnoty, przyjaźni czy miłości.Ale, Siostro i Bracie, czy nie znasz choć kilku ludzi zamkniętych w sobie, skrytych w sobie, o których wiesz niewiele, mimo że żyją obok ciebie całe lata? Czasem nieśmiali, czasem nieprzystępni. Może próbowałeś ich o coś spytać, zagadnąć, nawiązać kontakt, ale zbywali cię krótkim zdaniem. Może były chwile, gdy chcieli coś powiedzieć, ale ich słowa były zagmatwane, zagadkowe. Gdy próbowałeś coś wyjaśnić, uciekali w milczenie, jakby przepraszając, że w ogóle podjęli temat. Boją się odezwać, rozmawiać. Są jakby niemi.Ale może znasz też ludzi głuchych tzn. zamkniętych, nieprzemakalnych na słowa. To są ludzie zawsze lepiej wiedzący, którzy co prawda mają dużo do powiedzenia, zadają pytania, ale wcale nie interesuje ich twoja odpowiedź. Może próbowałeś coś im przekazać, powiedzieć o sobie, o swoim życiu, ale okazywali się osobami, które nie słyszą co się do nich mówi.Co można zrobić, gdy zależy nam jednak na kontakcie z taką niemą lub głuchą osobą? Cudu dokonany przez Jezusa , który powiedział „Effatha” to znaczy „Otwórz się”, raczej nikt z nas nie powtórzy. Nie potrafimy, tak jak Jezus, sprawić, by człowiek otworzył się na nasze słowa, zechciał do nas mówić i wysłuchać nas.Cuda, które Pan Jezus czynił, są skondensowaniem w jednaj chwili procesu, który w naturze zachodzi całymi miesiącami. Np. przemiana wody w wino w Kanie Galilejskiej jest cudem, który co roku, miesiącami dokonuje się w winogronach wszystkich winnic świata. Rozmnożenie chleba zachodzi na polach, gdy każde wrzucone w ziemię ziarno przynosi plon trzydziestokrotny czy sześćdziesięciokrotny.Może potrzeba nam więc z cierpliwością rolnika czekać na efekty, które rodzą się bardzo powoli? I w tym duchu właśnie warto spojrzeć na scenę uzdrowienia głuchoniemego. Jeśli zatem, Bracie i Siostro, pragniesz przebić się przez czyjeś zamknięcie lub nieprzystępność, zauważ, że Jezus wziął głuchoniemego „na bok, z dala od tłumu”. Jaki z tego wniosek? Chcąc dotrzeć do ludzkiego serca (np. męża, żony, syna, przyjaciółki), powinieneś go wyprowadzić spośród tłumu ludzi i doprowadzić do spotkania z tobą w cztery oczy; przekonać, że masz coś do powiedzenia tylko jemu. Potrzebny jest też czas. Wszelki pośpiech może zniweczyć twój wysiłek. Jeśli będziesz wystarczająco wytrwały i cierpliwy, jeśli uda ci się stworzyć w twoim rozmówcy poczucie bezpieczeństwa i pokoju, wtedy „uszy głuchego się otworzą, język niemego się rozwiąże, a spieczona ziemia zmieni się w pojezierze”.Wiem, że to trudne, czasami bardzo trudne, ale możesz się stać świadkiem narodzenia nowego człowieka. Są takie słowa, które naprawdę stwarzają życie, nowe wymiary, zbliżają do ludzi, nawet odsłaniają Boga i zapraszają do odwagi podróżowania w nieskończoność. I nie chodzi koniecznie o słowa pobożne czy ich ilość. W słowie, które ma znaczenie, musisz być ty. Podobnie jak w słowie, które wypowiada Bóg, jest On sam. Zawieranie siebie w słowach, to sztuka życia, niezwykle trudna.Taki przykład daje nam św. Teresa z Kalkuty, która podchodziła do konkretnego człowieka, zwracała się do niego, jakby był najważniejszą osobą na ziemi. Nie używała literackich sformułowań, aby dotrzeć do ludzkiego serca. Nie cytowała teologicznych wywodów. Nie mądrzyła się i nie przemawiała, jak osoba, której trzeba słuchać. Jej słowa były proste i wypowiedziane z życzliwością.Są takie słowa, które zawierają życie, objawiają je, mnożą i podtrzymują. Nawet takie, które otwierają wieczność. Kilka z nich, chętnie podaję:- Napijesz się herbaty? – Pogadamy chwilę? – Martwisz się czymś? – Pójdziemy na spacer? – Czy mogę ci w czymś pomóc?Bracia i Siostry, nasze słowa mają być słowami dobrymi, słowami błogosławieństwa a nie przekleństwa. Najbardziej gorzkie łzy przelejesz na łożu śmierci nad słowami, których nie wypowiedziałeś. Może nie powiedziałeś komuś słów: „kocham Cię”; a może nie powiedziałeś „przebaczam Ci”, a może dotąd nie wypowiedziałeś komuś słów prawdy. Na łożu śmierci człowiek żałuje słów, których nie zdążył wypowiedzieć, gdy był jeszcze w pełni sił. Oby dla nas nie było zbyt późno. Amen.